Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OBRZYCKO - Czyje bezpańskie psy?

Krzysztof Sobkowski
Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt zapowiada, że jeśli się nic nie zmieni, sprawa trafi do prokuratury
Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt zapowiada, że jeśli się nic nie zmieni, sprawa trafi do prokuratury Krzysztof Sobkowski
Kilkanaście osób, transparenty, megafony, zwierzęce klatki, tablice informacyjne, ulotki i głośne gwizdki – tak było wczoraj pod obrzyckim ratuszem. Wszystko za sprawą pikiety, którą przygotowali obrońcy praw zwierząt.

– Protestujemy, bo uważamy, że burmistrz Obrzycka Andrzej Grzeszczyk łamie prawo, gdyż nie dba o los bezdomnych, często okaleczonych przez człowieka, psów i kotów – podkreśla Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia dla Zwierząt z Trzcianki. – Kilkanaście psów znalezionych na terenie tego miasta jest w naszych schroniskach i hotelach, a burmistrz nie chce ich nawet odebrać. Mamy na to wszystko świadków. Burmistrz wie, że my i tak będziemy chronili te zwierzęta, więc wykorzystuje ten fakt. My dziś mówimy dość! Opieka nad bezdomnymi zwierzętami jest takim samym obowiązkiem burmistrza, jak zapewnienie dzieciom opieki przedszkolnej – dodaje.

– W Obrzycku jest mnóstwo bezdomnych zwierząt, a burmistrz twierdzi, że ich nie ma. Walczę o to od 4 lat i efektów nie ma żadnych – mówi z kolei Elżbieta Jaźwiecka, mieszkanka Zielonejgóry pod Obrzyckiem. – Przygotowaliśmy pikietę, by pokazać burmistrzowi, że my znajdujemy bezdomne zwierzęta na terenie miasta i my je potem utrzymujemy, a w świetle prawa powinien to robić burmistrz. Niestety, włodarz tylko obiecuje pomoc i nic potem z tym nie robi – dodaje.

Andrzej Grzeszczyk z zarzutami się nie zgadza i mnoży argumenty potwierdzające swoje racje. – Nie ma u nas bezdomnych psów, a jeśli jakiś się pojawi, to natychmiast staramy się nim zaopiekować tak, jak potrafimy najlepiej. Wszystko odbywa się jednak na miarę naszych możliwości finansowych. Bezpańskich psów nie ma. To raczej problem właścicieli, którzy nie pilnują swoich czworonogów jak należy. Żyjemy jednak w państwie demokratycznym, więc każdy może protestować – tłumaczy Grzeszczyk.

Obrońcy praw zwierząt przekazali burmistrzowi petycję, w której domagają się podjęcia natychmiastowych działań mających na celu poprawę sytuacji.
– Ta pikieta była dla burmistrza ostatnim ostrzeżeniem. Jeśli nic się nie zmieni, to skierujemy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury – zapowiada Grzegorz Bielawski.

Na burmistrzu jednak to wrażenia nie zrobiło. – Już raz takie działania poczyniono. Jednak prokuratura jednoznacznie stwierdziła, że naruszenia prawa nie było. Jestem więc spokojny o kolejne takie rozstrzygnięcia.

– Mieszkam w Poznaniu, ale od 11 lat przynajmniej raz w tygodniu przyjeżdżam do Obrzycka. Tutaj wyrzucanie psów i kotów w workach do lasu to normalna sprawa, a to jest przecież skandaliczne – mówi Barbara Dąbek.

– Bywają okresy, że faktycznie bezpańskich psów biega po ulicach dużo. Nawet po rynku. Najgorzej jest nad Wartą. Ale od jakiegoś czasu ich nie widać – przyznaje mieszkanka Obrzycka chcąca zachować anonimowość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto