Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biegli zeznawali w sprawie zabójstwa 2-letniego Marcela. Chłopiec nie złamał nogi podczas kąpieli

Justyna Piasecka
Proces rodziców Marcelka toczy się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu
Proces rodziców Marcelka toczy się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu Fot. Justyna Piasecka
Trwa proces Anity W. i jej partnera Martina K., którzy odpowiadają przed sądem za brutalne znęcanie się nad 2-letnim Marcelem z Chodzieży. Ponadto matka chłopca została oskarżona o zabójstwo dziecka. Podczas ostatniej rozprawy byli przesłuchiwani biegli.

Według ustaleń prokuratury Marcel był bity, rzucany do łóżeczka, dostawał do jedzenia karmę dla szczurów i niedopałki papierosów. Ponadto partner jego matki, Martin W. miał złamać mu nóżkę. Jak twierdzi oskarżony, chłopiec doznał urazu podczas kąpieli. Marcel stojąc w wannie miał upaść na słuchawkę prysznicową.

Tę wersję całkowicie kwestionuje opinia biegłych lekarzy, którzy w miniony czwartek zeznawali przed sądem.

– Wszelka dokumentacja, w tym badania pośmiertne, nie wskazują na to, aby u tego dziecka stwierdzono schorzenia, powodujące zwiększoną łamliwość kości. Był to obraz dziecka zdrowego

– mówili.

Wskazali również, że przy upadku na słuchawkę prysznicową uwalniana jest mała energia, zbyt mała, by mogła spowodować złamanie kości udowej. Inaczej sytuacja wyglądałaby, gdyby dziecko zostało rzucone lub gdyby upadek poprzedzało inne działanie, np. gdyby dziecko biegło czy jechało na rowerze.

– Potrzeba dużo energii, by pokonać wytrzymałość dużej kości udowej. Nie ma tego w przypadku przedstawiającym przez oskarżonego, czyli kiedy dziecko stoi i upada. Upadek na słuchawkę mógłby spowodować np. otarcie, ale to nie słuchawka generuje energię

– mówiła biegła.

Jak więc mogło dojść do złamania nóżki Marcela?

– Obrażenie mogło powstać przy siłowym, nienaturalnym trzymaniu dziecka, gdzie musiałaby być wytworzona duża siła. Nie mogło dojść do złamania po upadku statycznym

– podkreślała biegła.

Kiedy chłopiec został przywieziony do szpitala ze złamaną nóżką, lekarz, który go badał odnotował, że stan higieniczny dziecka był zły. Chłopiec był brudny, niekąpany od dłuższego czasu, pachniał papierosami. To kolejny fakt, który przeczy wersji przyjętej przez oskarżonego, że Marcel doznał urazu podczas kąpieli.

Do zabójstwa 2-letniego Marcela doszło w marcu 2020 r. w Chodzieży. Matka chłopca, Anita W. będąc pod wpływem alkoholu udusiła go kołdrą. Kobieta przyznała się do zbrodni. Grozi jej dożywocie.

Zanim doszło do tragedii, zarówno matka 2-latka, jak i jej partner, znęcali się nad chłopcem. Według prokuratury bili go, wrzucali z wysokości do łóżeczka, pozwalali także, by dziecko jadło karmę dla szczurów i niedopałki papierosów. Ponadto chłopiec godzinami chodził w brudnej pieluszce, był wyzywany i podduszany.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na trzcianka.naszemiasto.pl Nasze Miasto