Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces za śmierć motocyklisty. Do tragedii doszło rok temu pod Piłą

Agnieszka Świderska
Agnieszka Świderska
Prokurator Bartłomiej Urban odczytał akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku motocyklisty
Prokurator Bartłomiej Urban odczytał akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku motocyklisty Fot. Agnieszka Świderska
Przed pilskim sądem ruszył dziś, w środę, 5 sierpnia, proces w sprawie śmiertelnego wypadku, w którym rok temu zginął 39-letni motocyklista z Piły. Kierowca, który według prokuratury, był sprawcą wypadku, nie przyznaje się do winy.

Do tragedii doszło 31 sierpnia 2019 roku na krajowej "11" tuż pod Piłą. Według ustaleń śledczych, sprawcą tragedii był kierowca renault kangoo, 39-letni Krzysztof C. z Piły, który zaczął skręcać w lewo w momencie gdy wyprzedzał go motocykl. 39-letni Sławomir R., który kierował motocyklem, nie miał szans uniknąć zderzenia. Zginął na miejscu. Był znany i lubiany w środowisku w środowisku pilskich motocyklistów. Dziś w miejscu tragedii stoi krzyż z jego zdjęciem i motocyklowym kaskiem.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu już w lutym. Zaplanowana na kwiecień rozprawa nie doszła jednak do skutku z powodu lockdownu, który objął również sądy. Proces mógł się rozpocząć dopiero teraz. Wciąż jednak w warunkach pandemii: stół sędziowski i ława oskarżonych oddzielone pleksą, wszyscy na sali w maseczkach i rękawiczkach. Także prokurator, gdy odczytywał akt oskarżenia. Zarzucił Krzysztofowi C., że nie zachował szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu i źle ocenił sytuację na drodze. Dodatkowy zarzut to wykryta w organizmie kierowcy amfetamina. Motocyklista także miał swój udział w tej tragedii. Jak wynika z aktu oskarżenia jechał z prędkością co najmniej 133 km/h. Czyli zdecydowanie za szybko. Główną przyczyną wypadku miało być jednak zachowanie się na drodze kierowcy renault, a nie motocyklisty.

Krzysztof C. przyznał się tylko do zażywania i posiadania narkotyków, które po wypadku znaleziono w jego mieszkaniu. Nie przyznaje się natomiast do spowodowania wypadku. Twierdzi, ze kiedy zaczął sygnalizować zamiar skrętu w lewo droga była pusta, a motocyklista daleko. Tak wynikało z odczytanych na sali jego wcześniejszych wyjaśnień. Odmówił bowiem składania zeznań i udzielania odpowiedzi na pytania inne niż te zadane przez jego obrońcę.

Pierwszym świadkiem oskarżenia była wdowa po motocykliście. Tamtego feralnego dnia mieli zaplanowanego grilla z przyjaciółmi. Mąż obiecał jej, że wróci do domu przed godz. 17.00. Nie wrócił. Zamiast niego pojawili się policjanci z informacją o wypadku. Sławomir R. jeździł motocyklem od kilkunastu lat. Brał udział w wielu szkoleniach z technik jazdy motocyklem. Według wdowy, gdyby tamtego dnia na drodze miał szansę zareagować, zrobiłby to. Ale takiej szansy nie dostał.

Kolejna rozprawa odbędzie się w listopadzie. Krzysztofowi C. za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem narkotyków grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Odpowiada z wolnej stopy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto