Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć w Smolarni

Ewa Auer
Trzcianecka prokuratura bada okoliczności śmierci Andrzeja W., 73- letniego mieszkańca Smolarni (gm. Trzcianka). Andrzej W. 4 sierpnia, o godzinie 18. wyszedł z domu.

Był umówiony z kolegami na imprezę zaprawianą alkoholem. Samochodem przyjechał po niego jeden z nich. Około północy Andrzej W. został z powrotem przywieziony pod dom.

Wyszedł z auta i tyle go widziano.

Na drugi dzień, ten sam kolega podjechał pod dom W. Spotkał syna mężczyzny i zapytał, czy ojciec jest w domu, bo byli umówieni na polowanie. Ten odrzekł, że pewnie jeszcze śpi... Poszedł do pokoju i zobaczył, że ojca nie ma. Jego łóżko nie było nawet ruszone. Syn W. przeszukał cały dom i nigdzie ojca nie znalazł. W końcu o godzinie. 18 zgłosił na policję jego zaginięcie.

- Około godziny 22. syn znalazł ciało ojca nad miejscową rzeczką. Jest tam skarpa, betonowe umocnienia. Mężczyzna spadł nad dół. Sekcja zwłok wykazała, że zginął na miejscu z powodu przerwania rdzenia kręgowego na wysokości kręgosłupa szyjnego. Potocznie mówiąc skręcił kark podczas upadku - mówi Iwona Fiałkowska, zastępca prokuratora rejonowego w Trzciance.

Prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci mężczyzny. Bada okoliczności tego zdarzenia. Nie wiadomo bowiem dlaczego Andrzej W. nie dotarł do domu, a poszedł nad rzeczkę. Czy kogoś spotkał po drodze?

- Był to pewnie nieszczęśliwy wypadek, ale szukamy świadków. Prosimy o kontakt wszystkich, którzy mają na temat tej sprawy jakąkolwiek wiedzę - apeluje pani prokurator.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na trzcianka.naszemiasto.pl Nasze Miasto