Był umówiony z kolegami na imprezę zaprawianą alkoholem. Samochodem przyjechał po niego jeden z nich. Około północy Andrzej W. został z powrotem przywieziony pod dom.
Wyszedł z auta i tyle go widziano.
Na drugi dzień, ten sam kolega podjechał pod dom W. Spotkał syna mężczyzny i zapytał, czy ojciec jest w domu, bo byli umówieni na polowanie. Ten odrzekł, że pewnie jeszcze śpi... Poszedł do pokoju i zobaczył, że ojca nie ma. Jego łóżko nie było nawet ruszone. Syn W. przeszukał cały dom i nigdzie ojca nie znalazł. W końcu o godzinie. 18 zgłosił na policję jego zaginięcie.
- Około godziny 22. syn znalazł ciało ojca nad miejscową rzeczką. Jest tam skarpa, betonowe umocnienia. Mężczyzna spadł nad dół. Sekcja zwłok wykazała, że zginął na miejscu z powodu przerwania rdzenia kręgowego na wysokości kręgosłupa szyjnego. Potocznie mówiąc skręcił kark podczas upadku - mówi Iwona Fiałkowska, zastępca prokuratora rejonowego w Trzciance.
Prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci mężczyzny. Bada okoliczności tego zdarzenia. Nie wiadomo bowiem dlaczego Andrzej W. nie dotarł do domu, a poszedł nad rzeczkę. Czy kogoś spotkał po drodze?
- Był to pewnie nieszczęśliwy wypadek, ale szukamy świadków. Prosimy o kontakt wszystkich, którzy mają na temat tej sprawy jakąkolwiek wiedzę - apeluje pani prokurator.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?